Planując ślub przyszli państwo młodzi oraz i ich bliscy chcą, by wszystko wypadło idealnie – zarówno podczas uroczystości kościelnych, jak i wesela. Dzień ten wiąże się z wieloma przesądami i wróżbami – bardziej lub mniej znanymi. Co ciekawe, przestrzegają ich nawet osoby, które nie są zabobonne, bo przecież nie warto kusić losu.
Wiele przesądów związanych jest z przygotowaniami do najważniejszego dnia w życiu. Panowie częściej aniżeli panie patrzą na nie z przymrużeniem oka, aczkolwiek wielokrotnie się do nich stosują. Przecież chodzi o ślub.
Najpopularniejszym przesądem jest litera „r” w nazwie miesiąca, w którym para młoda stanie przed ołtarzem. To ma zapewnić małżonkom szczęście. Wzięcie ślubu w lipcu czy listopadzie, a więc miesiącach bez „r” zwiastuje pecha.
Zmianę stanu cywilnego dobrze jest planować na Boże Narodzenie, Wielkanoc czy karnawał, które symbolizują powodzenie małżeństwa. Do ołtarza nie powinno się jednak iść w adwencie, Wielkim Poście i w Prima Aprilis. Zdaniem szczególnie wierzących w zabobony – takie małżeństwa z góry są skazane na porażkę.
Pecha przynosi też wybieranie par na świadków, zostawianie zaproszeń (co wiele osób robi, by mieć pamiątkę) oraz zmienianie daty ślubu.
Ważny jest ubiór przyszłej małżonki
Mnóstwo zabobonów dotyczy stroju panny młodej. Wiadomo, że nie powinna mieć na sobie coś białego (symbol wierności) nowego (symbol dostatku), niebieskiego (symbol wierności i potomstwa) i pożyczonego (symbol życzliwości). Nie wolno jej zakładać sandałów w dniu ślubu, bo „szczęście przez palce ucieknie”. Zakazane są też perły – zwiastują łzy. Pan Młody oczywiście nie powinien widzieć sukni do dnia, w którym będzie się żenił, to wróży niezgodę w małżeństwie. Jeśli młodzi chcą mieć piękną pogodę w dniu zaślubin, to przyszła mężatka powinna postawić buty, w których pójdzie do ołtarza na parapecie.
Jeśli chodzi o wiązankę ślubną, to wiele kobiet nie wie, że nie powinna być ona zrobiona z róż, ani innych kwiatów, które mają kolce, to wróży wiele bólu i smutku w nadchodzących latach. Jak widać -lepiej mieć na uwadze przesądy ślubne.
Przesądy w dniu ślubu – co wolno, a czego nie wolno robić?
Aby małżeństwo było udane wielu rzeczy musza przestrzegać także rodzice przyszłych małżonków. Przykładową panną młodą aż do błogosławieństwa powinna opiekować się nie świadkowa – a matka.
Welon powinna zakładać młodej na głowę druhna – koniecznie panna.
Sporo do zrobienia ma też pan młody. To on, ewentualnie ojciec młodej powinien założyć jej buty wrzucając wcześniej do nich monetę lub banknot, który będzie gwarantował dobrobyt w małżeństwie. Przyszły małżonek powinien mieć też pieniądze w kieszeni marynarki (ewentualnie także w bucie). Gdyby młodym rozerwało się ubranie – nie wolno go zszywać. Należy lekko podpiąć agrafką. Zszycie zwiastuje cierpienie i łzy, których jak wiadomo – lepiej uniknąć.
Jak zachować się w świątyni?
Młodzi powinni pamiętać o tym, by próg świątyni przekroczyć prawą nogą (moment, gdy rozpoczyna się ślub), panna młoda powinna iść szczególnie ostrożnie, bowiem jeśli się potknie – może to wróżyć kłótnie i spory w małżeństwie. Jak wiadomo złożenie przysięgi małżeńskiej wiąże się z wielkim stresem i nerwami. Państwo młodzi powinni jednak pamiętać, by się uśmiechać idąc do ołtarza, bowiem to zapewni im radosne wspólne życie. Nie wolno im z kolei rozglądać się na boki (wiele osób tak robi, by zobaczyć kto z gości już przybył), bowiem to może zwiastować zdradę.
Podczas ceremonii należy także zwracać uwagę na świece, a dokładniej ich płomień. Jeśli jest prosty – to małżeństwo będzie z pewnością udane. Z kolei machający się świadczy o niepokoju i niepewności. Oby nie zgasł, bowiem zdaniem najbardziej przesądnych – drogi małżonków się wówczas rozejdą.
Dominować w małżeństwie będzie panna młoda, jeśli jej suknia przykryje but młodego, albo jej ręka owinięta stułą będzie na górze. Z kolei pan młody będzie rządził, gdy pierwszy wstanie z kolan.